Jest dobrze! Choć przyznam, że po powrocie do Romy, trudno znaleźć czas i ludzi, by pójć do Romolo...
Myslę jednak, że może czas tutaj wrócić..., do tej strony i tego bloga i od czasu do czasu zajrzeć znów... i spróbować się SPOTKAĆ i PODZIELIĆ życiem z drugim i z samym sobą...
Tak, jest czas!
Więc "a presto", jak mówią Włosi... A presto!

Długo kazałeś nam czekać na siebie, Luko, oj, długo... :D Dobrze, że wreszcie wróciłeś :-) Serdecznie Cię pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńi znowu nico ...
OdpowiedzUsuńPojawił się przynajmniej nowy komentarz - choć anonimowy, przełamał moje poczucie osamotnienia ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za "doping"!!! Wczoraj zrobiłem mały przegląd proponowanych stron, tak więc pierwszy krok ku napisaniu posta... Pozdrawiam ciepło w ten mroźny czas!!! :)
OdpowiedzUsuńC'mon - jestesmy juz w 2010 ;D
OdpowiedzUsuńTu była cała seria komentarzy-dyskusji, która pojawiła się chyba zupełnie przypadkowo odnośnie pewnej osoby. Proszę wybaczyć, ale zdecydowałem się ją usunąć (mogłem to zrobić wczesniej), gdyż nie lubię, kiedy się pisze czy mówi o kims bez niego. Dziękuję za zrozzumienie!
OdpowiedzUsuń